To już kolejna, piąta taka akcja, która od lat cieszy się dużym powodzeniem. Ci, którym rowery nie są już potrzebne, oddają je do bialskiego Centrum Rowerowego prowadzonego przez Marka Bartkiewicza.
Firma zajmuje się bezpłatnym remontem pojazdów i przywróceniem im odpowiedniej funkcjonalności, następnie, również bez gratyfikacji, przekazuje je m.in. różnym ośrodkom opiekuńczym, rodzinom zastępczym i instytucjom skupionym na udzielaniu pomocy osobom jej potrzebującym.
W ofercie znajdują się zarówno rowery dla dzieci i młodzieży, jak i dla dorosłych, są to pojazdy miejskie i bardziej wyczynowe – tu każdy dobierze coś według własnych potrzeb.
– To już piąta z kolei akcja. Zaczynaliśmy od 28 rowerów, dzisiaj mamy ich 65. W tamtym roku było 64. Przez te pięć lat poszło dużo rowerów i myślę, że na pewno są używane i Ci, którzy korzystają z nich, cieszą się. Rowery są potrzebne, ponieważ są ścieżki rowerowe, ludzie będą zdrowsi, a dzieci będą się cieszyły, bo ta akcja jest skierowane szczególnie do nich. Są też duże rowery dla dorosłych – wyjaśnił pomysłodawca akcji i jej organizator, właściciel serwisu rowerowego Marek Bartkiewicz. – Nie mamy żadnego sponsora, to wszystko robimy z własnych środków, za darmo.
Rowery zostały przekazane do placówek wychowawczych w Maniach, Sławatyczach, Białej Podlaskiej, Zalutyniu i Piszczacu.
Do akcji włączył się dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białej Podlaskiej Wojciech Babicz, który do każdego roweru dołączył zestaw do bezpiecznego podróżowania – odblaskowy plecak-worek, a w nim również odblaskowe opaski i breloczki.
– To wspaniała inicjatywa pana Marka. W tym roku jako Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego wsparliśmy tę inicjatywą pakietem odblasków dla dzieci, które wpłyną na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym – mówił Wojciech Babicz.
Galeria zdjęć – poniżej.
_____
materiał: Radio Biper Biała Podlaska
zdjęcia: Bartek Sawa Sawicki
film: Bartek Sawa Sawicki
opracowanie: Anna Ostapiuk
2 Responses
Ja nie Babinicz ja Kmicic
Zamiast ludzi uczyć zaradności dalej rozdawnictwo i to jeszcze z udziałem funkcjonariuszy samorządowych i środków publicznych. Niby niewiele , jakiś worek z odblaskiem na sznurkach, który zakupiono ze środków publicznych a którego trwałość jest wątpliwa , może wytrzyma jeden sezon , jest powodem do dumy . Zastanawiam się czy tu chodzi o bezpieczeństwo czy o prywatoreklamę , po co te nadruki word za które trzeba dodatkowo zapłacić, czy one poprawią bezpieczeństwo dzieci , raczej służą promocji jak widać dyrektora i nabijania kabzy firmom reklamowym. Jaki gospodarz wydaje pieniądze na zbędne rzeczy?